Kultura bezpieczeństwa rodzi się wewnątrz firmy
Co roku w Polsce wybucha blisko 3 tys. pożarów obiektów produkcyjnych i ok. 2 tys. obiektów magazynowych. Straty związane z bezpośrednią utratą aktywów są 7- krotnie mniejsze od strat związanych z utratą zysków. To stanowi strategiczny problem dla przedsiębiorstw produkcyjnych i powoduje, że nie wystarczy tylko inwestycja w najnowsze rozwiązania technologiczne zabezpieczające przed wybuchem pożaru, ale czas na budowę kultury bezpieczeństwa w firmie.
Przy założeniu, że bezpieczeństwo prowadzonej działalności jest elementem strategii biznesowej konieczne wydaje się zaimplementowanie narzędzia pozwalającego na systematyczny monitoring procesów, identyfikowanie potencjalnych miejsc mogących wywołać szkodę oraz minimalizowanie negatywnych skutków jej wystąpienia.
Na uwagę zasługuje dostępne na rynku, innowacyjne na skalę europejską rozwiązanie jakim jest PZU LAB Enterprise Safety Tools (PZU LAB EST). Jest to element Ryzyka PRO, kompleksowego programu prewencji szkód majątkowych skierowanego do klientów korporacyjnych mających ochronę ubezpieczeniową w PZU. Z pewnością w pierwszej kolejności zainteresować się tym powinny przedsiębiorstwa, u których w historii działalności miały miejsce szkody znacznej wartości oraz z uwagi na skalę działalności i specjalistyczne procesy produkcyjne istnieje wysokie ryzyko szkody (np. wybuch lub pożar), które powodują straty majątkowe, osobowe i straty w środowisku naturalnym. Z pewnością od razu nasuwa się nam pytanie na temat kosztów takiego rozwiązania. I tutaj co ciekawe, jak jest to klient PZU to nie ponosi dodatkowych kosztów, montowanie systemu jest bezpłatne, traktowane jako wartość dodana do polisy.
PZU LAB EST monitoruje techniczne i organizacyjne czynniki ryzyka przy wsparciu doświadczonych inżynierów ryzyka, którzy pomagają również w oszczędnościach na etapie inwestycji, znają rynek bezpieczeństwa bardzo dobrze i są wstanie doradzić najlepsze rozwiązania
Eksperci PZU LAB oceną ryzyka zajmują się od końca lat 90 i jest to poparte wieloma latami badań w tym zakresie. Początkiem była analiza szkód w największych światowych rafineriach i elektrowniach atomowych, w Polsce były to doświadczenia Japońskie i tutaj widzimy już pierwszy punkt wspólny i nawiązanie do Japonii, o którym napiszę jeszcze później w dalszej części tekstu.
Kilka tygodni temu miałem przyjemność porozmawiać z Dariuszem Gołębiewskim – wiceprezesem zarządu PZU LAB SA, który opowiedział mi o tym rozwiązaniu. Pan Dariusz Gołębiewski dołączył do Grupy PZU w 2004 roku. Jego zainteresowania i praca koncentruje się na zmniejszaniu szkodowości w przemyśle, jest autorem wielu badań i modeli szacowania ryzyka. Bazując na wieloletnich doświadczeniach, w toku licznych badań, stara się odnaleźć elementy wspólne dla zdarzeń szkodowych. Uważa, że źródłem szkody są drobne zdarzenia nawarstwiające się przez lata, szkoda może być zatem traktowana jako inicjator – zapalnik do ujawnienia wielu „zakopanych” problemów.
Dajemy narzędzia, wskazówki do budowania bezpieczeństwa, kultury bezpieczeństwa wewnątrz organizacji – opowiada Dariusz Gołębiewski
Jak sam przyznaje „szkoda odzwierciedla DNA organizacji, zaangażowanie zarządu, personelu, odzwierciedla stan procesów”. Zatem najlepszym rozwiązaniem wydaje się stworzenie systemu identyfikującego bieżące problemy, najdrobniejsze niezgodności po to, żeby mieć rzeczywisty obraz naszej organizacji. Tutaj nawiążę kolejny raz do Japonii i kultury Kaizen, bazującej na identyfikacji problemów i wdrażaniu drobnych zmian mających na celu usprawnienie funkcjonowania organizacji.
Od razu na myśl nasuwa mi się stwierdzenie, że model z jakim opracowano rozwiązanie PZU LAB EST idealnie wpasowuje się w strategię zarządzania firm funkcjonujących w oparciu o kulturę KAIZEN. „System działa pod nadzorem inżynierów ryzyka pracujących dla wielu przedsiębiorstw, co pozwala przenosić dobre praktyki do kolejnych zakładów.
Dzielimy się wiedzą.” dodaje Pan Dariusz Gołębiewski, a ja od razu widzę nawiązanie do samouczenia się organizacji i korzystania z dobrych wzorców, co stanowi fundament ciągłego doskonalenia organizacji.
To co wydaje mi się ważne, to to, że wdrożenie systemu nie wymaga dużych inwestycji, a opiera się na obecnie wykorzystywanej infrastrukturze w przedsiębiorstwie, do której dodawane są dobre praktyki z doświadczeń szkodowych i analizy ryzyka. Dzięki temu możemy w sposób sprawny zidentyfikować miejsca mogące zakłócić proces produkcyjny i logistyczny/magazynowy.
Jak przyznaje mój rozmówca „Na obiektach, wiele systemów zabezpieczeń jest niesprawnych, z czasem systemy się degradują, nasz system pozwala na monitoring urządzeń i systemów zabezpieczeń, które powinny zadziałać w ramach systemu. Działamy w dwóch kierunkach, prewencyjnie i reakcyjnie, zapobiegamy i ograniczamy straty jak już szkoda wystąpi. Szkoda powinna być ograniczona do niewielkiej przestrzeni.”
Obecnie system funkcjonuje już 3-ci rok w 30 dużych zakładach i ciągle planowany jest rozwój. Od czasu instalacji nie było szkody i zostały wyeliminowane wszystkie zdarzenia niepożądane – system spełnił swoje założenie. Klientami systemu są głównie największe firmy w Polsce, obecnie z rozwiązania korzystają takie branże jak: logistyka portowa, przemysł drzewny, przemysł odpadów komunalnych, przemysł spożywczy, czy nawet studio filmowe.
Podsumowując chciałbym nawiązać jeszcze do jednej kwestii. Technologia traktowana jest tutaj jako pomocnicze rozwiązanie, czujniki będą montowane i nacisk na technologie w przyszłości wzrośnie, ale produkt bazuje na osobach wnoszących wiedzą do organizacji. Jest to niezwykle istotne, jeżeli założymy, że czynnik ludzki najczęściej w szkodach występuje w 80%. Człowiek może popełnić błąd, popada w rutynę itp. , PZU LAB EST nie skupia się tylko na maszynach i urządzeniach, ale na całej kulturze organizacyjnej.