Ponad 40% firm budowlanych przewiduje spadek dochodów w najbliższych miesiącach

Ponad 40% firm budowlanych przewiduje spadek dochodów w najbliższych miesiącach

01/04/2021
Artykuł promocyjny

Prawie 1,4 mld zł wynosi zadłużenie firm budowlanych notowanych w Krajowym Rejestrze Długów. O 170 mln zł więcej niż rok temu. Więcej jest również dłużników, z których średnio każdy ma do oddania ponad 40 tys. zł. Jedną z przyczyn takiego stanu rzeczy są zatory płatnicze. 78 proc. przedsiębiorców przyznaje, że nie płaci na czas, bo sama czeka na przelew od partnerów. Eksperci przewidują, że w najbliższym czasie branża może dotkliwiej odczuć skutki pandemii, przed którą się do tej pory broniła. Ale tych kłopotów można uniknąć.

Łączna wartość zadłużenia firm budowlanych w bazie danych Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej wynosi 1,36 mld zł. Z tego wynika, że od stycznia 2020 r. do lutego 2021 r. kwota ta wzrosła o 14 proc. Jak się okazuje, najwięcej dłużników stanowią jednoosobowe działalności gospodarcze, to blisko 22 tys. firm. Suma zaległości tego typu firm to 603 mln zł. Największy zaś dług mają spółki prawa handlowego – 752 mln zł, z czego rekordzista ma zobowiązania sięgające 12 mln zł. Łącznie w bazie KRD notowanych jest ponad 33 tys. dłużników z branży budowlanej, z których każdy ma średnio ok. 41 tys. zł nieuregulowanych zaległości.

➡ Problemy branży widać również w liczbie upadłości i restrukturyzacji. Spośród firm, które w zeszłym roku ogłosiły bankructwo, ponad 13 proc. stanowiły firmy budowlane. Pod tym względem budownictwo znalazło się w 2020 r. na trzecim miejscu, po handlu i przemyśle. Z drugiej strony, pomimo pandemii i wysokiego udziału w zestawieniu z innymi branżami, liczba upadłości w 2020 roku nie zmieniła się w stosunku do roku 2019.

– To nie powinno uspokajać. Trzeba pamiętać, ogłoszenie bankructwa poprzedza wielomiesięczny, czasem wieloletni, proces narastania długu do momentu, aż dłużnik traci możliwość jego spłaty, a wielkość jego długu przekracza wartość majątku. Między innymi dlatego nie zauważyliśmy jeszcze wpływu pandemii na ten wskaźnik. Nie bez znaczenia była również pomoc rządowa w ramach kolejnych tarcz antykryzysowych, która pozwoliła przetrwać wielu firmom i wstrzymała proces upadłości. Mamy jednak poważne obawy, że dopiero w tym roku odczujemy prawdziwe skutki epidemii i jej wpływ na poszczególne branże, w tym budowlaną – mówi Adam Łącki, prezes zarządu Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej SA.

Pierwsze sygnały widać już w bazie danych KRD. W 2019 roku na 12 miesięcy przed ogłoszeniem upadłości przez sąd, w KRD notowane było prawie 30 proc. z nich, w pierwszym półroczu 2020 roku około 38 proc., a w drugim już ponad 41 proc. Widać więc, że przybywa firm, które mają coraz większe problemy z opłaceniem otrzymanych faktur.

Efekt domina
Pesymizm panuje również wśród samych przedsiębiorców. Jak wynika z VII edycji „KoronaBilansu MŚP”, badania prowadzanego cyklicznie przez Krajowy Rejestr Długów, ponad 41 proc. firm budowlanych z sektora MŚP przewiduje spadek przychodów w ciągu najbliższych trzech miesięcy. Jak wskazują przedstawiciele firm, jednym z głównych powodów wstrzymywania płatności jest fakt, że sami muszą czekać, aż kliencie uregulują swoje zobowiązania wobec nich. Ten problemy dotyczy blisko 78 proc. przedsiębiorców.

W ten sposób łatwo zwizualizować sobie, jak w praktyce wygląda zjawisko zatorów płatniczych. To problem zwłaszcza w takiej branży, jak budownictwo, która funkcjonuje na zasadzie sieci relacji i powiązań. Gdy generalny wykonawca nie płaci podwykonawcy, ten nie ma z czego opłacić faktury z hurtowni. Często zaczyna brakować mu również środków na spłatę rat kredytowych czy leasingowych. Wówczas hurtownia odcina go od dostaw, a bank lub firma leasingowa zajmuje sprzęt. W takim przypadku podwykonawca schodzi z budowy, co z kolei uderza w generalnego wykonawcę, który ma przez to problem z dotrzymaniem terminu i naraża się na kary za opóźnienia. Do tego dochodzą jeszcze producenci, którzy w międzyczasie wstrzymują dostawy do hurtowni.

– W tej sytuacji widać, jak na dłoni, że problemy firmy będącej tylko jednym z wielu elementów w tym łańcuchu, mogą doprowadzić do zaburzenia całego systemu. To oczywiście czarny scenariusz, który nie musi się powtórzyć. Dlatego zawsze zachęcam przedsiębiorców do weryfikowania wiarygodności płatniczej ich kontrahentów. Wiedza o tym, kto jest dłużnikiem, może uratować przed kłopotami. Oczywiście wtedy, gdy się ją wykorzysta – tłumaczy Tomasz Świerżewski, menedżer ds. klientów strategicznych w Krajowym Rejestrze Długów BIG SA.

Sprawdzanie pomaga uniknąć nieprzyjemnych niespodzianek
W grupie tak zależnych od siebie podmiotów samo zadbanie o własną wypłacalność może nie wystarczyć. Sprawdzając swoich kontrahentów w KRD, firma ma możliwość, żeby na bieżąco monitorować kondycję swojego dostawcy. Zwłaszcza w sektorze budowalnym ma to ogromne znaczenie.

W budownictwie wiele zleceń, to wielomiesięczne roboty. Sprawdzenie kontrahenta przed ich rozpoczęciem daje wiedzę tylko o aktualnym stanie zadłużenia. Ale sytuacja każdej firmy może się w każdej chwili zmienić. Dlatego warto przy dłuższej współpracy włączyć monitoring. Wystarczy podać NIP firmy, którą chce się obserwować, wówczas nasz system automatycznie poinformuje o każdej nowej informacji na jej temat, która pojawi się w Krajowym Rejestrze Długów – wyjaśnia Adam Łącki

Hurtownie są przygotowane na to, że część spośród małych i średnich firm budowalnych, z którymi współpracują, zazwyczaj spóźnia się z zapłatą za zakupiony towar. Muszą jednak pilnować, żeby kwota nieuregulowanych faktur nie przekroczyła progu, za którym sam staną się niewypłacalne. Taka sytuacja odbije się bowiem od razu na kolejnych w tym łańcuchu, czyli producentów towarów. Dla nich hurtownie są jednym z głównych klientów, za pośrednictwem którego docierają do mniejszych przedsiębiorców. Wszystko to często opiera się na wieloletniej współpracy i znajomości. Wydawałoby się, że takie relacje są najlepszym gwarantem solidności i rzetelności płatniczej. Niestety jest inaczej.

– Jak wynika z doświadczeń branży, zazwyczaj większą część klientów hurtowni stanowią wieloletni partnerzy, którzy wbrew obiegowej opinii nie zawsze zachowują się fair względem swoich partnerów. Jak tylko pojawią się kłopoty, przestają płacić. Dlatego tak ważny jest regularny monitoring kontrahentów. W sytuacji, w które mówimy o wieloletniej współpracy, jednorazowe sprawdzenie może nie wystarczyć. Z danych KRD wynika, że ok. 30-40 proc. dłużników to właśnie stali klienci – mówi Tomasz Świerżewski.