Melex – Pojazdy szyjemy na miarę

|

Sami o sobie mówią, że „szyją na miarę”. I nie chodzi tu bynajmniej o robótki krawieckie, a o produkcję pojazdów elektrycznych typu MELEX, które produkowane są pod indywidualne potrzeby każdego odbiorcy. O firmie MELEX z Mielca na Podkarpaciu, jej historii, ofercie i planach na przyszłość rozmawiamy z Dariuszem Gujdą, dyrektorem zarządzającym firmy.

Melex wypuścił na rynek nową serię pojazdów Melex N.CAR. Proszę scharakteryzować tę ofertę.

Pojazdy z nowej rodziny N.Car różnią się zasadniczo od swoich poprzedników nie tylko wizualnie, ale przede wszystkim rodzajem zastosowanych technologii w zakresie komponentów elektrycznych i zawieszenia. W pojazdach N.Car zastosowaliśmy silniki prądu przemiennego AC, które są z jednej strony bardziej wydajne i oszczędne, z drugiej prostsze w eksploatacji, tzn. są to silniki bezszczotkowe i nie ma konieczności sprawdzania i wymiany szczotek, nie ma potrzeby dokonywania ich sezonowych przeglądów. Stosując silnik AC można uzyskać do 20% większy zasięg jazdy wózkiem niż w przypadku standardowego silnika prądu stałego DC. Oczywiście do nowego rodzaju silnika dobrane są odpowiednie pozostałe komponenty elektroniczne i elektryczne: styczniki, przekaźniki, sterownik prędkości itp. Obecnie mamy w ofercie 3 rodzaje wózków bagażowych o ładowności 250, 550 i 1000 kg, pojazd pasażerski 4-osobowy oraz w fazie prototypów wersje 6- i 8-osobowe.

Specjalizujecie się w produkcji maleńkich aut akumulatorowych. Do kogo skierowana jest Wasza oferta?

Melexy to nie auta, mają zupełnie inne przeznaczenie i parametry. Klasyfikowane są w kategorii pojazdów wolnobieżnych, czyli takich, których prędkość jest konstrukcyjnie ograniczona do 25 km/h. Nasze pojazdy służą przede wszystkim do pracy, zatem oferta skierowana jest zarówno do przedsiębiorców prowadzących różną działalność, np. przemysłową czy turystyczną, jak również do służb miejskich.

Dariusz Gujda – dyrektor Melexa

Waszą produkcje można podzielić na trzy grupy. Proszę je opisać.

Przyjęliśmy bardzo szeroki podział naszych wózków na 3 grupy: pojazdy bagażowe, pasażerskie, specjalne. W grupie pojazdów bagażowych oferujemy wersje o ładowności od 150 kg do 1250 kg, poszczególne wersje różnią się również powierzchnią załadowczą. Najmniejsza skrzynia bagażowa ma wymiary dł. 750 mm × szer. 1100 mm. Największa skrzynia ma długość 2050 mm i szerokość 1400 mm.

Druga grupa produktów to pojazdy pasażerskie: 4-, 6-, 8-osobowe oraz przyczepa również 8-osobowa. Należy w tej grupie wymienić wersję mix, tj. do przewozu 4 osób i ładunku o wadze do 200 kg. Do ostatniej grupy pojazdów, czyli wersji specjalnych, zaliczamy: karawany, ambulanse oraz modele do bardzo specjalnych zastosowań, np. do przewozu zwłok między szpitalem a kostnicą.

Od czego zaczęła się produkcja pojazdów Melex? Proszę przedstawić pokrótce historię firmy.

Historia produkcji wózków golfowych w Polsce, w mieleckiej Wytwórni Sprzętu Komunikacyjnego, rozpoczęła się w początkach lat 70. Jeden z dystrybutorów tego rodzaju pojazdów w USA chciał uniezależnić się od dotychczasowych dostawców i poszukać nowych producentów. Ten projekt spotkał się z zainteresowaniem w Polsce, z jednej strony było to coś zupełnie nowego w warunkach realnego socjalizmu, a do tego gwarantowało dopływ dewiz. Na bazie dwóch wózków z USA konstruktorzy przygotowali prototyp nowego wózka. I tak w Mielcu w 1971 roku rozpoczęła się seryjna produkcja wózków golfowych Melex.

Głównym odbiorcą były Stany Zjednoczone, gdzie w krótkim czasie Melex uzyskał 10% udziału w rynku.

Melex był produktem bardzo dobrym jakościowo, bo przecież powstał w fabryce samolotów,  z drugiej strony był stosunkowo tani. Ekspansja Melexa nie była na rękę amerykańskim producentom takiego sprzętu. W 1975 roku na Melexy zostało nałożone cło antydumpingowe i rozpoczął się trwający wiele lat proces, w którym z jednej strony firmy amerykańskie dążyły do wyeliminowania Melexa z rynku, z drugiej polska firma broniła swojej dopiero co uzyskanej pozycji. Ostatecznie sprawa została rozstrzygnięta pozytywnie dla Melexa, ale cały proces znacznie osłabił jego pozycję w USA. Przypadek Melexa został opisany w podręcznikach ekonomicznych jako tzw. studium hiszpańskie.

Melexowi nie pomagała również wielka polityka. Ogłoszenie stanu wojennego pociągnęło za sobą drastyczną reakcję USA wobec Polski. Prezydent Reagan wprowadził embargo na towary z Polski, a pamiętajmy, że zdecydowana większość Melexów trafiała właśnie na rynek amerykański. Sprzedaż spadła o 50%.

Jedynym wyjściem była zmiana geografii sprzedaży, uniezależnienie się od rynku amerykańskiego i ekspansja na rynki europejskie. Sprzedażą Melexów zajmowało się Przedsiębiorstwo Handlu Zagranicznego PEZETEL i ta firma znalazła odbiorców poza USA. Melexy pojawiły się w Niemczech, krajach skandynawskich, Włoszech, Francji, Wielkiej Brytanii, jak również poza Europą: w Argentynie, Australii, krajach afrykańskich. Oprócz rozwoju siatki sprzedaży konieczny był również rozwój samego produktu. Zastosowanie na polach golfowych nie było już najważniejsze. Okazało się, że Melex może służyć jako środek transportu towarów i osób na bliskie odległości. Otworzyły się nowe możliwości aplikacji, które w połączeniu z nowymi rynkami zbytu pozwoliły Melexowi nieźle funkcjonować przez następne lata, aż do kolejnego wstrząsu, którym była transformacja ustrojowa lat 80. i 90. Pamiętajmy, że Melexy produkowane były przez wielką fabrykę WSK „PZL-Mielec”, a początek lat 90. nie był łaskawy dla takich firm.

W efekcie zmian właścicielskich w 1993 roku z majątku WSK zostało wyodrębnionych kilka spółek, wśród nich Wytwórnia Pojazdów Melex Sp. z o.o. Po pierwszej euforii przyszedł czas na starcie z rynkową rzeczywistością. Kolejne lata były bardzo trudne. Koszty produkcji rosły, przychody malały, brakowało środków obrotowych na zakup materiałów, na płace, na bieżącą działalność spółki. W 1996 roku podpisano umowę z inwestorem strategicznym – firmą PEZETEL, która już była wcześniej związana z Melexem. Nowy właściciel dokapitalizował spółkę i przygotował plan restrukturyzacji. Opracowano nowy model wózka, a właściwie przygotowano „face lifting” istniejącego, gdyż podstawa, tj. podwozie z elementami mechanicznymi i elektrycznymi, była sprawdzona i na wysokim poziomie technicznym; trzeba było tylko zmienić wygląd, aby przyciągnąć klientów. Nie wszystkie plany nowego właściciela udało się zrealizować. Okazało się, że Melex nie jest już w stanie konkurować na rynku amerykańskim i nie chodzi o konkurencyjność wózka jako produktu, lecz o sposób jego sprzedaży. W USA „królował” leasing w każdej formie oferowany bezpośrednio przez producentów amerykańskich wózków golfowych, a Melexa nie było na to stać. Sprzedaż w USA kurczyła się dramatycznie, pozostawała jednak alternatywa w Polsce, Europie, Ameryce Południowej i Australii. Produkowano mniej wózków, ale w coraz to nowym wyposażeniu i dla nowych aplikacji. Niestety, pozaprodukcyjna działalność właściciela Melexa doprowadziła do ogłoszenia upadłości w lutym 2004 roku. Do firmy wszedł syndyk, spółka miała jednak to szczęście, że sędzia komisarz zezwolił na kontynuowanie działalności i ostatecznie została sprzedana jako całość – działające przedsiębiorstwo. Nowymi właścicielami zostali w sierpniu 2004 roku państwo Dorota i Andrzej Tyszkiewiczowie. Pan Andrzej miał duże doświadczenie w branży motoryzacyjnej, był długoletnim pracownikiem warszawskiej FSO, a ostatecznie jej dyrektorem generalnym.

Okazuje się, że tego typu pojazdy są przydatne podczas wykonywania różnych zajęć. Ale największe zapotrzebowanie na nie jest w różnego rodzaju firmach. Spodziewaliście się takiego sukcesu?

Użytkownicy mają określone potrzeby i problemy, a my je potrafimy rozwiązywać. Melexy są bardzo popularne w przedsiębiorstwach, ponieważ są wielofunkcyjne, można się nimi poruszać po ulicy i wewnątrz hal produkcyjnych, ułatwiają organizację transportu, usprawniają pracę. Są tanie w eksploatacji i firmy odczuwają wymierne korzyści z ich użytkowania. Trudno się dziwić, że cieszą się zainteresowaniem.

Można śmiało powiedzieć, że auta akumulatorowe typu Melex to prototypy aut elektrycznych, które dopiero teraz zaczynają być popularne. Spodziewaliście się, że auta elektryczne to przyszłość?

Masowe użytkowanie typowych aut elektrycznych to jeszcze kwestia lat. Problemem są, po pierwsze, akumulatory, które nie gwarantują odpowiednio długiego zasięgu jazdy samochodu, a ładowanie baterii trwa kilka godzin, po drugie – ceny samochodów elektrycznych są bardzo wysokie w porównaniu do samochodów benzynowych. I chociaż porównanie kosztów eksploatacji samochodu benzynowego i elektrycznego przemawia na korzyść tego drugiego, to jednak cena zakupu może być zaporowa.

W tej chwili jest bardzo duże zainteresowanie samochodami elektrycznymi, bo jest to nowość, wokół której jest wiele szumu medialnego, a każdy producent samochodów chce być na czasie. Jednak naszym zdaniem obecnie dostępne technologie nie gwarantują jeszcze masowego stosowania samochodów elektrycznych.

Jakie perspektywy rozwoju macie na przyszłość?

Melex A&D Tyszkiewicz Sp. j. pracuje nad rozbudowaniem oferty najnowszej linii pojazdów typu N.Car. Jednym z modeli, który chcemy wdrożyć do produkcji seryjnej, jest pojazd miejski przeznaczony do użytku dla przeciętnego Kowalskiego, który doskonale sprawdzałby się „w codziennych sprawach” jako tani sposób na dojazd na niewielkie odległości np. do pracy, do szkoły czy na zakupy, można by było nim przewieźć również drobne rzeczy. Pojazd został stworzony z myślą o mieszkańcach miast i terenów podmiejskich, którzy nie musieliby pokonywać dużych dystansów, przeznaczony jest do poruszania się wyłącznie po mieście i okolicy. Nie zajmując dużo miejsca rozwiązałby także problem z parkowaniem czy manewrowaniem. Pojazd elektryczny w wersji City jest idealnym rozwiązaniem dzisiejszych problemów związanych z zanieczyszczeniem i hałasem.

Pojazdy miejskie będą całkowicie zabudowane, m.in. wyposażone w ogrzewanie. Maksymalna prędkość takiego pojazdu wyniesie do 46 km/h. Będą mogły w nim jechać maksymalnie cztery osoby, zasięg wyniesie do 100 km na jednym ładowaniu baterii. Ładowanie kompletu akumulatorów w chwili obecnej trwa ok. 8 godz., koszt takiego ładowania, wliczając zużytą w tym celu energię, wyniesie 8 złotych. Aktualnie pracujemy nad prototypem takiego pojazdu. Planujemy pojawienie się pojazdu miejskiego w ofercie Melexa pod koniec maja 2014 roku

Autami marki Melex jeździ niemal cały świat. Zatem zdarzają się klienci z nietypowymi zamówieniami. Podejmujecie się wyzwań?

Właściwie po latach pracy nie dziwią nas już żadne zapytania i zapotrzebowania użytkowników. Rozumiemy, że klient potrzebuje czegoś specjalnego, a w naszym interesie jest mu to dostarczyć. Zawsze rozpatrujemy możliwość realizacji konkretnego zapotrzebowania przede wszystkim pod kątem bezpieczeństwa użytkownika, naszych możliwości technologicznych i opłacalności wykonania. Niektóre projekty nie wchodzą w etap realizacji, niektóre natomiast z pojedynczego zapytania stają się częścią naszej standardowej oferty.

Jak długo trwa produkcja wózka typu Melex?

W ofercie mamy kilkadziesiąt modeli o bardzo różnym stopniu skomplikowania i wyposażenia. Czas produkcji najprostszego modelu to ok. 60 godzin, dla wersji najbardziej skomplikowanej to ok. 180 godzin. Natomiast cykl realizacji zamówień od klientów to 4–6 tygodni, zależnie od modeli wózków i sezonu. Staramy się jednak tego czasu nie przekraczać, a wręcz przeciwnie – jak najbardziej go skracać.

Prócz wózków produkujecie również stosowne akcesoria do nich.

Część akcesoriów produkujemy, część kupujemy i dostosowujemy do potrzeb naszych pojazdów. Kabiny, zadaszenia, skrzynie aluminiowe, stalowe, plandeki, zabudowy siatkowe, zabudowy izotermiczne, haki, podnośniki elektryczne i hydrauliczne, ogrzewanie, pasy bezpieczeństwa, dwufunkcyjne siedzenia (siedzenie lub platforma), pokrowce przeciwdeszczowe, lampy ostrzegawcze – to niektóre elementy, w które można doposażyć nasze pojazdy Melex.

Biorąc pod uwagę fakt, że rynek motoryzacyjny na świecie jest na tyle rozwinięty, że zapełnił każdą dziedzinę potrzeb, pewnie trudno jest prowadzić produkcję w tym obszarze działalności? Jak sobie z tym radzicie?

Seryjna produkcja wózków Melex rozpoczęła się w 1971 roku, czyli ponad 40 lat temu. Jest to spore doświadczenie. Zawsze reakcją na kryzys zewnętrzny było szukanie nowych rynków zbytu, nowych zastosowań pojazdów, rozwijanie oferty. W ten sposób z wózka typowo golfowego Melex stał się pojazdem użytkowym. Naszym atutem jest elastyczność, która pozwala na produkowanie nawet nie krótkich serii, ale pojedynczych egzemplarzy poszczególnych modeli. Wypełniamy nisze, których nie są w stanie wypełnić wielkie firmy produkujące seryjnie. „Szycie na miarę” jest naszym sposobem na skuteczne działanie w trudnych warunkach.

Proszę powiedzieć coś więcej na temat specyfikacji pojazdów. Jakie mają osiągi?

W Polsce dopuszczone są do ruchu jako pojazdy wolnobieżne, czyli nie przekraczają prędkości jazdy 25 km/h. Uzyskaliśmy homologację europejską i niektóre modele mogą poruszać się z prędkością max. do 43 km/h. Najważniejsze „osiągi” odnoszące się do tego rodzaju pojazdów to zasięg jazdy po pełnym naładowaniu akumulatorów, który zależnie od modelu pojazdu, rodzaju silnika, baterii, prędkości i sposobu jazdy oraz ukształtowania terenu wynosi od 40 do 100 km.

Inny ważny parametr to ładowność skrzyni bagażowej – nasze wersje przeznaczone są do przewożenia towaru o wadze od 150 do 1250 kg.

W naszej ofercie mamy silniki DC oraz AC, o mocy od 2,1 kW do 5 kW, które stosujemy odpowiednio do wózków o określonym przeznaczeniu.

A jak wygląda sprawa z kosztami utrzymania pojazdu typu Melex?

Podstawowy koszt eksploatacyjny to koszt energii zużywanej do ładowania baterii. Proces ładowania trwa max. 8–10 godzin, czyli kosztuje ok. 5 zł. Wystarcza to na przejazd średnio 60 km. W okresie gwarancji użytkownika obowiązują płatne przeglądy gwarancyjne, zależnie od modelu wózka i doposażenia należy je wykonać 1–3 razy.

Trzeba oczywiście brać pod uwagę koszt wymiany kompletu baterii, który zależnie od sposobu i intensywności eksploatacji wymienia się co 2–6 lat, oraz wymianę części zamiennych, które mogą ulec uszkodzeniu w czasie po zakończeniu okresu gwarancji.

Ostatnio wprowadziliście na rynek nową linię pojazdów. To oznacza, że Wasze biuro projektowe ciągle pracuje. Czy w przygotowaniu jest kolejna nowa seria aut?

Rozwijamy nadal linię N.Car. Do wersji bagażowych oraz pasażerskich 4-, 6- i 8-osobowych dołączy jeszcze wersja 4-osobowa z drzwiami i bagażnikiem z tyłu oraz wersja karawan.

Tworzone są natomiast koncepcje zupełnie nowych pojazdów – począwszy od ramy, poprzez komponenty mechaniczne i elektroniczne, po inny typ baterii. Ale to jest jeszcze na etapie, w którym nie udzielamy żadnych szczegółowych informacji.

Wasi klienci mogą liczyć również na pełną obsługę serwisową z Waszej strony.

Cały serwis gwarancyjny i pogwarancyjny realizowany jest w Polsce przez nasz serwis fabryczny, wyposażony w 3 samochody dostawcze i pełny asortyment narzędzi podstawowych i specjalistycznych oraz komplety części zamiennych do realizacji napraw wózków Melex wyprodukowanych nawet w latach 70.

Często spotykamy się jeszcze z użytkownikami takich pojazdów, którzy są bardzo zadowoleni i nie planują nawet zmiany wózka na nowy. Mechanicy pracujący w serwisie to najbardziej doświadczona kadra, a ich szef związany jest z Melexem prawie od początku istnienia tego produktu. Równocześnie kształcimy nową kadrę, tak by przed przystąpieniem do samodzielnej pracy nowa osoba miała już odpowiednie doświadczenie. Kładziemy szczególny nacisk na działalność serwisu, gdyż w obecnych czasach właściwie nie dostarcza się samego produktu – klient oczekuje czegoś więcej, kompleksowej obsługi i wsparcia w każdej chwili i na to nasi klienci zawsze mogą liczyć.

Proszę powiedzieć kilka słów na temat Waszej kadry.

Wielu pracowników związanych jest z firmą od lat. Trzeba pamiętać, że tak jak produkt wywodzi się z tradycji lotniczej (początek produkcji w fabryce samolotów), tak samo jest z pracownikami. Każdy albo na etapie szkoły, albo później w początkach swojej pracy miał kontakt z tą produkcją, a w lotnictwie wszystkie normy są szczególnie restrykcyjne i trzeba przestrzegać wielu zasad. To tworzy solidną podstawę do każdej pracy.

Obecnie w firmie pracuje 105 osób. Ale na sukces pracują również dystrybutorzy na całym świecie, tak więc rodzina Melexa jest zdecydowanie większa. W Melexie nie ma dużej płynności kadry. Niewiele osób z firmy odchodzi, choć czasami się to zdarza. Nowych pracowników poszukujemy zarówno wśród absolwentów wyższych uczelni, jak również wśród pracowników innych firm, osób z doświadczeniem.

Atmosfera w pracy jest dobra, o czym świadczy fakt, że pracownicy chętnie spotykają się również po pracy. I nie chodzi tylko o cyklicznie organizowane imprezy dla pracowników: ogniska, wycieczki czy festyny dla dzieci, ale również cotygodniowe mecze siatkówki. Bez dobrej atmosfery w pracy nikt dobrowolnie nie skazywałby się na towarzystwo tych samych osób po pracy.