Trudności prowadzenia biznesu w czasie wojny w Ukrainie. Komentarz Roberta Rosickiego, członka zarządu ds. finansowych w Eurocast

|

Wybuch konfliktu zbrojnego w Ukrainie, tlącego się przy granicach tego kraju pod przykrywką rosyjsko-białoruskich ćwiczeń wojskowych, spowodował już na przełomie roku pewien odpływ pracowników z Ukrainy, którzy, po wyjeździe do domów na Święta Bożego Narodzenia, bardzo często nie mogli powrócić do Polski z uwagi na decyzje ukraińskiej administracji. Dotyczyło to praktycznie wyłącznie mężczyzn, którzy stanowili (i nadal stanowią) bardzo znaczny udział wśród pracowników wielu branż, w tym w budownictwie, które jako pierwsze zaczęło wskazywać na problemy wynikające z odpływu ukraińskich pracowników. Oczywiście problem ten był odczuwalny w znacznie większej liczbie branż, szczególnie w miejscach, gdzie zatrudnienie znajdują pracownicy o niższych kwalifikacjach.

Fala uchodźców z Ukrainy to dzisiaj przede wszystkim kobiety z dziećmi, z których większość, co prawda deklaruje chęć jak najszybszego podjęcia pracy, ale z oczywistych przyczyn (np. brak lub słaba znajomość języka polskiego lub brak możliwości zostawienia dziecka pod czyjąś opieką lub żłobku lub przedszkolu) mogą to być zajęcia prostsze, a także umożliwiające jednocześnie pełnienie opieki nad dziećmi.

Z pewnością napływ takich osób może być pozytywnym sygnałem dla wielu branż, które borykały się dotychczas z brakiem rąk do pracy. Mam tu na myśli chociażby branże usługowe, HoReCa oraz handel detaliczny, w tym super i hipermarkety.

W branżach, które wymagają nieco innych, wyższych, kwalifikacji – profilu pracownika, napływ uchodźców najpewniej nie będzie miał istotnego, bezpośredniego wpływu na dostępność pracowników, szczególnie w krótkiej perspektywie czasu. Im w danej branży wymagane są wyższe kwalifikacje, tym dostępność rąk do pracy jest mniejsza, a presja płacowa będzie rosnąć.

Branża przetwórstwa tworzyw sztucznych, którą reprezentuję, jest branżą dość szeroką i mocno zróżnicowaną, i w zależności od profilu przedsiębiorstwa (rodzaju produkcji) wymaga od pracowników różnych kwalifikacji, ale w większości są to osoby lepiej wykwalifikowane. Dlatego też branża ta najpewniej będzie ciągle odczuwała presję płacową. Eurocast, jak wiele innych firm z regionu, przyłączył się do ogólnokrajowej inicjatywy pomocy uchodźcom z Ukrainy, oferując, oprócz wsparcia materialnego, pomoc w postaci ofert pracy. Oczywiście na warunkach, które są tożsame z ofertą dla krajowych pracowników.

Wpływ zwiększonej liczby pracowników z Ukrainy na polską gospodarkę oceniam jako pozytywny, szczególnie w perspektywie dwóch kolejnych kwartałów 2022 roku. Wielu przedsiębiorców będzie mogło „załatać” niedobory kadrowe i optymalizować działalność operacyjną, tym samym zwiększać produkcję i przychody.

Trudno jednak oszacować sytuację makroekonomiczną i wpływ wojny i inflacji na portfele Polaków, tym samym na popyt wewnętrzny. A od tego zależeć będzie w jakim stopniu polskie przedsiębiorstwa będą wykorzystywać zdolności produkcyjne, tym samym jakie będzie zapotrzebowanie na pracowników.

Jeśli mielibyśmy mówić o ewentualnym zjawisku dumpingu stawek pracy, to wg mojej oceny, nie będzie to bezpośrednio spowodowane nadwyżką podaży rąk do pracy, wynikającą z wejścia na rynek setek tysięcy pracowników z Ukrainy, a raczej czynnikami makroekonomicznymi i grożącym spowolnieniem gospodarczym, mogącym być skutkiem napaści Rosji na Ukrainę.