Stalbomat – potencjał w czasach uśpienia

|

Spowolnienie gospodarcze, które dotknęło branżę motoryzacyjną i budowlaną, sprawia, że coraz ciaśniej robi się także w branżach zależnych od rozwoju przemysłu. Kłopoty nie omijają producentów konstrukcji stalowych, którzy muszą się zmierzyć z deficytem zamówień spowodowanym ograniczeniami inwestycyjnymi firm produkcyjnych.

– Jesteśmy tym pierwszym ogniwem łańcucha produkcyjnego. Kiedy tak wiele branż przemysłu wstrzymuje inwestycje, dla nas to oznacza gorszy czas, bo mamy coraz mniej zamówień – mówi Bogusław Lisak, prezes podtarnowskiej spółki Stalbomat. Dodaje, że sytuację ratują producenci artykułów spożywczych, którzy w czasie kryzysu nie tracą tempa. Stalbomat realizuje właśnie duże zlecenie związane z budową hali produkcyjnej dla firmy Roleski, producenta keczupów, musztard i sosów. I choć realizowane są też zamówienia z innych branż – np. hala dla producenta blach, firmy Zartmet z Zamościa, czy inne hale magazynowe i produkcyjne w Przemyślu i Koszalinie – to jednak prezes Lisak podkreśla, że pozwalają one jedynie na funkcjonowanie zakładu. O dynamicznym rozwoju raczej nie może być mowy.
– Dla nas to troszkę paradoksalne. W 2004 roku zaczęliśmy budować dużą halę produkcyjną, na trzy i pół tysiąca metrów kwadratowych. Pod koniec ubiegłego roku zakończyliśmy inwestycję, włącznie z wyposażeniem i usprzętowieniem. Wszystko było gotowe dokładnie w momencie, kiedy zaczęły się pojawiać doniesienia o kryzysie – mówi prezes Lisak.

Wstrzymane zamówienia…

Niestety, dziś nowoczesna hala, w której do dyspozycji klientów są komory śrutownicze i lakiernicze, suwnice, piły do cięcia stali, nie może być w pełni wykorzystana. Jedynym plusem całej sytuacji jest fakt, że Stalbomatowi udało się przy tej inwestycji skorzystać z kredytu, o który w tej chwili byłoby z pewnością dużo trudniej. Zarząd firmy jest przekonany, że kiedy koniunktura wróci, zakład będzie przygotowany, żeby dynamicznie rozszerzyć swój rynek klientów i odbiorców usług.

– Wierzymy, że na wiosnę rynek znowu odżyje i my razem z nim będziemy mogli ruszyć do przodu. Niestety obawiam się, że do końca tego roku wielkiej poprawy koniunktury nie będzie – mówi prezes spółki Stalbomat. Jego zdaniem obecnej sytuacji winna jest tak naprawdę przede wszystkim ostrożność decydentów. Właściciele i szefowie firm patrzą sobie nawzajem na ręce i wstrzymują planowane inwestycje, nawet jeśli nie muszą tego robić ze względów ekonomicznych. – Po prostu przyglądają się sytuacji i czekają jak się rozwinie – mówi prezes Lisak. Taka postawa firm powoduje „reakcję łańcuchową“ na rynku. Coraz mniej zamówień powoduje, że wzrasta walka konkurencyjna. Wiele firm decyduje się na mniejsze zyski. Receptą na walkę z wyraźnym ograniczeniem liczby zamówień jest bowiem często obniżenie cen. Także Stalbomat zmuszony jest tak dostosować politykę cenową do obecnej sytuacji na rynku, żeby w ten sposób zachęcić inwestorów, którzy wahają się w kwestii tego, czy mają realizować zaplanowane inwestycje, czy wstrzymać je z powodu niepewnej sytuacji gospodarczej.

– Okres, z którym mamy teraz do czynienia, to świetny czas dla inwestora, który, można powiedzieć, może wybierać w ofertach – mówi prezes Lisak.

…i inwestycje

Wspomniana „reakcja łańcuchowa“ przekłada się także na plany rozwojowe firm, a konkretnie powoduje także ich wstrzymanie lub odłożenie w czasie. W planach Stalbomatu była np. budowa kolejnej hali magazynowej o powierzchni 7 tys. m kw., pod którą czeka już teren w okolicach planowanego zjazdu z autostrady A4. Inwestycja została zaplanowana m.in. ze względu na świetne położenie działki pod względem logistycznym. I choć trwają czynności prawne związane z uzyskaniem pozwolenia na budowę i wszelkich niezbędnych dokumentów, to już teraz wiadomo, że budowa nie ruszy w planowanym terminie i będzie musiała poczekać na powrót koniunktury. Właściciele firmy mają nadzieję, że będzie mogła powstać do końca 2010 roku.

Właściciele Stalbomatu wierzą, że już niedługo wrócą czasy, w których firma przeżyła najbardziej dynamiczny rozwój. Wśród realizacji, które Stalbomat ma na swoim koncie, jest cała lista hal magazynowych i produkcyjnych – nie tylko w Polsce, ale i w Europie. W 2007 r. podtarnowska firma wykonała chyba najbardziej nietypowe i najbardziej odległe zlecenie w Afryce. Aż do Angoli pojechała stalowa konstrukcja hali kościoła, wykonana na zlecenie afrykańskiej firmy.

W międzyczasie firma nabrała doświadczenia i stała się bardziej elastyczna.
Dostosowując się do rosnących wymagań klientów, zaczęła oferować coraz szerszą paletę rozwiązań konstrukcyjnych w zakresie hal.
Dziś w standardowej ofercie znajduje się

6 systemów hal:
System KS-1 – hala jednonawowa w konstrukcji stalowej. Układ zadaszenia stanowią kratownice trójkątne;
System KS-2 – hala jednonawowa w konstrukcji stalowej. Układ zadaszenia stanowią kratownice z obniżonym pasem dolnym;
System KS-3 – hala jednonawowa w konstrukcji stalowej. Układ zadaszenia stanowią kratownice o równoległych pasach;
System KSA – przeznaczony dla Klientów chcących w obrysie jednej hali wykorzystać maksymalnie powierzchnię zabudowy poprzez wykonanie antresoli;
System KSU – hala jednonawowa w konstrukcji stalowej z transportem podpartym;
System KRS – system z zastosowaniem kompletnych spawanych ram blachownicowych o przekrojach dwuteowych i zmiennej wysokości środnika, wykonanych ze stali o podwyższonej wytrzymałości.

Jednak to nie wszystko. Żeby sprostać wymaganiom klientów, dzięki własnemu biuru projektowemu Stalbomat jest w stanie zaprojektować halę pod konkretne zamówienie.

– Dziś najczęściej realizujemy właśnie tego typu zamówienia. Od projektu pod konkretne wymagania i oczekiwania, po realizację, czy nawet wyposażenie (regały magazynowe, pylony reklamowe, konstrukcje wsporcze pod estakady i ciągi technologiczne) – mówi prezes Lisak.

Wśród najciekawszych i najtrudniejszych zrealizowanych inwestycji można wymienić m.in. ujeżdżalnię koni czy wieżę kościoła św. Gerarda w Gliwicach. Największa zadaszona hala, jaką wyprodukował Stalbomat, ma powierzchnię 1,5 hektara i powstała w Skarżysku Kamiennej na zamówienie firmy Wtórpol, zajmującej się przetwarzaniem odzieży używanej.

Wspomagające metody modelowania i symulacji komputerowej, które stosuje dziś firma, umożliwiają skrócenie czasu opracowania projektu, a poprzedzające etap właściwego projektowania koncepcje i wizualizacje gwarantują klientom dokładne spełnienie jego wymagań. Dzięki zastosowaniu nowoczesnych technik komputerowych hale Stalbomatu stosują optymalne rozwiązania konstrukcyjne. Są lekkie, dzięki czemu zmniejszają się też koszty wykonania obiektów. Elementy konstrukcji hal systemowych wykonywane są seryjnie, co pozwala na ich bardzo szybkie dostarczenie na plac
budowy.

Zapytany o to, jaki jest klucz do sukcesu na rynku konstrukcji stalowych, prezes Lisak odpowiada: – Optymalizacja. Doświadczenie i wiedza m.in. na temat norm obowiązujących na rynku, pozwala nam na przygotowywanie najbardziej atrakcyjnej oferty, która przy tym zachowuje wysoką jakość.

(fot. Stalbomat Lisak i Trybulec Sp. j.)