Co polskie firmy robią w Tanzanii?

Autor:
|
Kategoria: Wiadomości z kraju

Wiele państw na Czarnym Lądzie przeżywa okres dynamicznego rozwoju. Przykładem tego jest blisko 60-milionowa Tanzania, gdzie poziom PKB zwiększa się corocznie o ok. 7%. Wskaźnik ten jest na plusie od kilkunastu lat. Nie może więc dziwić to, że polskie firmy realizują w tym kraju szereg różnego typu kontraktów.

Jednym z nich jest Ferrum, które na rzecz tanzańskiej Narodowej Agencji Rezerw Żywnościowych buduje pięć kompleksów silosów zbożowych i obiektów magazynowych oraz rewitalizację istniejących tam obiektów magazynowych. Wartość całego projektu szacuje się na 33 mln dol. (ok. 140 mln zł.).
silos-1598168_1920
Ważną dla realizacji kontraktu jest logistyka, gdyż polski producent wyśle w sumie około 1.000 kontenerów, zawierających kilka milionów elementów. Na miejscu będą one składane w pięciu różnych lokalizacjach.

W związku z tym firma zdecydowała się na gruntowną informatyzację i we współpracy z firmami BPSC oraz DPS Software wdrożyła system Impuls EVO wspierający zarządzanie. W ten sposób m.in. wdrożenie do produkcji zupełnie nowej konstrukcji silosu skrócono z dziewięciu miesięcy do trzech tygodni. Tyle czasu mija obecnie od stworzenia koncepcji do pojawienia się gotowego produktu na rynku. – Wyobraźmy sobie, że w projekcie suszarni, która składa się z 1.300 elementów, nagle trzeba wymienić trzy. Teraz nie stanowi to dla nas żadnego problemu. Obecnie przeprojektowanie rodziny silosów kosztuje 10% wartości produkcji silosu i trwa zaledwie dwa tygodnie. To są dla firmy wymierne oszczędności. Dzięki wdrożeniu mogliśmy zwiększyć skalę produkcji bez konieczności zwiększania zatrudnienia – mówi Piotr Wielesik, członek zarządu Feerum.

Producent silosów nie jest w tej chwili jednym producentem, realizującym kontrakty w Tanzanii. Dobrze radzi tam sobie także Ursus, który poprzez pomocowy kredyt rządu polskiego, sfinansował na terenie afrykańskiego kraju projekty w dziedzinie modernizacji rolnictwa, w tym m.in. zakup 2,4 tys. ciągników Ursusa oraz przygotowania dla nich hali montażowej i ośmiu centrów serwisowych.

Co istotne w tym względzie – polskie ciągniki już niedługo można będzie spotkać również w Zambii, a od pewnego czasu jeżdżą one po polach Etiopii.