Inteligentne liczniki w energetyce – czy zwiększy się ich stosowanie?
Pomimo tego, że montaż inteligentnych liczników miał być pierwszym etapem rewolucji technologicznej w polskim sektorze energetycznym, i jednocześnie kluczowym elementem rozwoju inteligentnych sieci, to liczba zainstalowanych liczników w skali Polski jest cały czas stosunkowo niska. Wiele wskazuje jednak na to, że ta sytuacja w najbliższych latach będzie się zmieniać. – Licznik do urządzenie elektroniczne i oczywiście się starzeją, ale najważniejszym pytaniem pozostaje to czy są one wykorzystywane zgodnie z oczekiwaniami. Kilka lat temu mieliśmy w sieciach energetycznych sytuację, że wielka elektrownia przesuwała energię w jednym kierunku do odbiorcy. Dzisiaj takich sytuacji jest coraz mniej, generacja energii jest rozproszona, pojawiają się prosumenci, a ich liczba będzie się stale zwiększać. Niemniej instalacja liczników będzie postępowała, gdyż nie ma od tego odwrotu. Firmy sporo zainwestowały w te systemy. W pewnym momencie będą one spinane w większe systemy i kiedy w Polsce pojawi się smart grid, będą jednym z jego kluczowych elementów – mówi Michał Ajchel, Wiceprezes Schneider Electric Polska.
Jak wskazuje ekspert: z punktu widzenia smart grid – licznik jest kluczowym elementem, który pozwala operatorom dalej rozwijać inteligentne sieci. W Dani czy Szwecji, poza wspomnianymi wyżej kwestiami dotyczącymi lokalizacji awarii wprowadzane są programy lojalnościowe. Polegają one na zmniejszeniu zużycia energii przez konsumentów w szczytach w zamian za niższą energię w pozostałych godzinach. – Skuteczność takich działań lojalnościowych jest bardzo różna, ale w zasadzie zamyka się w ok., 15-30%. Potencjalne korzyści być może są zbyt małe, aby decydować się na tego typu rozwiązania. Przynoszą one większe korzyści samym operatorom niż konsumentom, dlatego potrzeba większego zachęcenia odbiorców, aby te projekty realizować – stwierdza Michał Ajchel. I dodaje: – W Polsce groźba blackout jest rzeczywista. Pozostaje jednak pytanie czy energetykę stać na to, aby w zamian za zmniejszenie zużycia w określonym czasie zaproponowała faktyczne korzyści np. w postaci tańszej energii. Moim zdaniem nie i tu koło się zamyka.