Są na Tajwanie, w Gabonie, czy Brazylii. Promotech wykorzystuje światową koniunkturę na maszyny CAS i MCM
Białostocki producent i eksporter maszyn CAS i MCM ma za sobą dobry pierwszy kwartał roku. Na sytuację firmy wpływa m.in. rosnące, globalne zapotrzebowanie na duże automaty spawalnicze, które sprawdzają się w czasie pandemii.
– Po bardzo dobrym czwartym kwartale ubiegłego roku – przychody za pierwszy kwartał 2021 r. przekroczą poziom 15 mln zł. I jest to dobry wynik, biorąc pod uwagę, że pierwszy kwartał zawsze jest najsłabszym okresem w roku. Świadczy to o tym, że cel, jaki postawiliśmy sobie w budżecie – 65 mln zł przychodów ze sprzedaży na koniec roku, jest absolutnie realny do osiągnięcia – mówi Marek Siergiej, prezes Promotechu.
Bardzo dobrze zapowiada się przyszłość oferty spółki w zakresie maszyn CAS.
– Pogłębiający się brak fachowych rąk do pracy oraz pandemia stworzyły warunki do skuteczniejszego pozyskiwania zamówień nawet z regionów, gdzie automatyzacja procesów spawalniczych była trudno uzasadniona ekonomicznie – mówi Bohdan Zaleski, wiceprezes ds. handlu Promotechu. – Tak zrodził się projekt na dostarczenie automatu do cięcia rur i profili PPCM650 do Gabonu. Ponieważ nie mogliśmy wysłać naszych pracowników do Afryki Zachodniej, musieliśmy tak zmienić procedury instalacyjne maszyny, by zrobić to zdalnie pod naszym nadzorem. Z kolei za pośrednictwem pracowników ze spółki-córki w Zjednoczonych Emiratach Arabskich firma realizuje projekt zainstalowania PPCM650 w Nigerii.
Inaczej jest z maszynami typu MCM – wycinarkami otworów dla stoczni i platform wiertniczych, przy instalacji, których obecność pracowników firmy jest niezbędna.
– Duże nadzieje wiążemy z pierwszą MCM, uruchamianą właśnie przez naszą dwuosobową ekipę na Tajwanie, który to kraj planuje dosłownie gąszcz morskich farm wiatrowych na swoich wodach terytorialnych. Podobnie jest z Brazylią, gdzie – mimo licznych kryzysów gospodarczych – energetyka wiatrowa złapała wiatr w żagle i zamówiła pierwszego MCM-a. Obie te instalacje są bardzo ważne w upowszechnianiu MCM-ów na nowych rynkach; nowym użytkownikom zaś musimy zapewnić skuteczne i szybkie zdalne wsparcie, bo koszty ewentualnych wizyt serwisowych byłyby ogromne.
Firma prowadzi też intensywną promocję maszyn CAS na rynkach Ameryki Południowej, gdzie jej obecność była dotąd marginalna.
– Wraz ze sprzedażą pierwszej MCM do Brazylii będziemy mieli nieco ułatwione zadanie, a być może z czasem powołamy tam kolejną spółkę-córkę – zapowiada Bohdan Zaleski.