W Szwajcarii uruchomiono Nant de Drance, największą elektrownię szczytowo-pompową w Europie
600 m pod ziemią w jaskini między zbiornikami Emosson i Vieux Emosson w kantonie Valais znajduje się elektrownia, która działa jak gigantyczny akumulator: podczas szczytów zapotrzebowania Nant de Drance produkuje energię elektryczną. Jeśli z drugiej strony produkcja energii elektrycznej z niekontrolowanych odnawialnych źródeł energii, takich jak wiatr i fotowoltaika, przekracza zapotrzebowanie, elektrownia może magazynować tę „nadwyżkę”.
Gdy zużycie energii elektrycznej jest wysokie, woda ze zbiornika Vieux-Emosson spływa dwoma pionowymi szybami z wysokości 425 m do podziemnej elektrowni. Tutaj napędza turbiny, a następnie jest odprowadzana do zbiornika Emosson. I odwrotnie, gdy zapotrzebowanie na energię elektryczną spada, woda ze zbiornika Emosson jest pompowana z powrotem do zbiornika Vieux-Emosson.

Ilustracja z publikacji: Delphine Rime / Universität Bern
Obiekt był budowany przez 14 lat. Inwestycja pochłonęła 2 mld euro. Dla ciekawostki – przez turbiny Nant de Drance przepływa 360 m³ wody na sekundę. Elektrownia ma moc 900 MW i zdolność do magazynowania 20 GWh.
W szczytowym okresie budowy przy budowie pracowało nawet 650 osób i około 60 firm. Położona w sercu góry jaskinia elektrowni o powierzchni 194 m², 52 m wysoka i 32 m szeroka wymagała wydobycia 400 000 m³ skał i wywierceń tuneli o długości 17 km.
Na świecie istnieje co najmniej kilka elektrowni zdolnych do magazynowania energii. Na przykład chińska elektrownia szczytowo-pompowa Fengning o mocy 3,6 GW może się pochwalić zdolnością do magazynowania energii 40 GWh. U nas w kraju mamy 6 takich elektrowni, ale łącznie oferują tylko 1,5 GW mocy i magazynowanie niecałych 10 GWh energii.
Zerknijcie jak wyglądała budowa tego obiektu: