System zabezpieczający przewody i światłowody przed przegryzieniem przez zwierzęta
Kiedy mówimy o niszczycielskich siłach natury, zazwyczaj na myśl przychodzą nam potężne huragany, tsunami czy trzęsienia ziemi. Mało kto zdaje sobie sprawę, jak poważne zagrożenie mogą powodować norki, szczury czy też urocze wiewiórki.
Wyobraźmy sobie korek składający się z 200 000 aut, nie wynikający wcale z braku paliwa czy też niekorzystnych warunków atmosferycznych, lecz ze względu na zabawę norek, które pod maskami najnowszych osiągnięć niemieckiej motoryzacji urządzają sobie plac zabaw, niszcząc pieczołowicie projektowane wiązki elektryczne. Regularnie rosnąca liczba aut uziemionych przez norki w 2016 roku przekroczyła 200 000 w samych Niemczech. Zjawisko to rozszerza się na wschód i również w Polsce dostrzega się coraz poważniejszy problem, który sygnalizują serwisy samochodowe.
Ubezpieczyciele stoją za podwójną gardą, broniąc się, jak to tylko możliwe, przed utworzeniem kompleksowych polis uwzględniających zniszczenia instalacji w autach przez zwierzęta. Jeśli już pojawiają się klauzule ujmujące to ryzyko, cena stanowi czynnik zaporowy. Przyczyny takiego stanu są dwie.
Po pierwsze, stopniowe odchodzenie od pochodnych ropy naftowej przy produkcji izolacji przewodów elektrycznych i zastępowanie ich olejami naturalnego pochodzenia.
Po drugie, dostosowywanie się zwierząt do życia w siedliskach człowieka. Doskonałym przykładem może być spektakularna katastrofa na amerykańskim rynku motoryzacyjnym wynikająca z niedocenienia przez koncern Honda obydwu wyżej wymienionych czynników. Bardzo kosztowny błąd wynikał z jak najlepszych intencji.
Do produkcji izolacji wiązek elektrycznych Honda zdecydowała się wykorzystywać olej z orzeszków ziemnych. Auta koncernu eksportowane do USA, szybko znalazły największych fanów marki Honda w postaci… wiewiórek, które skutecznie unieruchomiły wiele modeli z ekologiczną – orzechową izolacją
Pierwsza konfrontacja z perspektywą braku dostępu do ropy naftowej przy produkcji polimerów izolujących wiązki elektryczne okazała się spektakularną porażką, jest to jednak nieunikniona perspektywa, w której ludzie muszą znaleźć nowe rozwiązania. Jako dowody powyższej tezy mogą posłużyć: zatrzymanie Wielkiego Zderzacza Hadronów przez jedną norkę, która niestety przypłaciła to życiem, czy też coraz częstsze krachy w komunikacji na Wyspach Brytyjskich spowodowane aktywnością szczurów i niszczeniem przewodów elektrycznych, nie wspominając o niezliczonych pożarach domów wywołanych przez zwarcia elektryczne wynikające z przegryzień przewodów. Można wymienić również narażoną infrastrukturę światłowodową, wiązki w pojazdach wojskowych, i tak dalej…
Dotychczasowe rozwiązania obejmują stalowe peszle, które usztywniają przewody i uniemożliwiają swobodne układanie wiązek. Odstraszacze chemiczne, które niestety mają ograniczony okres skuteczności, a nie w każdych warunkach można ponownie aplikować repelent. Odstraszacze ultradźwiękowe, których skuteczność dotąd nie została potwierdzona, podobnie jak ich wpływ na środowisko.
Rozwiązaniem powyższych problemów, w połączeniu z tłumieniem drgań w przewodach wysokiego napięcia oraz zabezpieczeniem połączeń elektrycznych przed nagłym zerwaniem zajmuje się polski startup SAPS Enterprise (Schock Absorbing and Protective Systems). Rozwiązania zaproponowane przez zespół SAPS są obecnie w fazie badań i rozwijania portfolio patentowego.
Dodatkowe informacje:
Łukasz Skryplonek l.skryplonek@dogcessories.eu