Powrót królowej szos
Syrena, legendarny samochód o konstrukcji prostej jak kowadło, do dziś pozostający symbolem odradzającej się po wojnie polskiej myśli technicznej. Z dojmującej tęsknoty za dawną świetnością polskiej motoryzacji narodziło się marzenie, by w tym wygasłym, zdałoby się, piecu raz jeszcze rozpalić ogień.
Od zmiany ustroju minęły zaledwie 24 lata, a coraz częściej podejmowane są próby powrotu do motoryzacyjnych legend tamtego okresu. Coraz więcej młodych zapaleńców szpera w skupach złomu czy na szrotach, wynajdując popularne niegdyś pojazdy i pieczołowicie je odrestaurowując. Są dumni, że uratowali od śmierci technicznej dawną wueskę, junaka czy syrenkę, nazywaną niegdyś ironicznie „królową szos”.
Syrena była całkowicie dziełem polskich konstruktorów. Produkowano ją od 1955 aż do 1983 r. – początkowo w Fabryce Samochodów Osobowych w Warszawie, a następnie w Fabryce Samochodów Małolitrażowych w Bielsku-Białej. Śmiało można powiedzieć, że to syrena zmotoryzowała Polskę; „maluch” zaledwie kontynuował jej dzieło.
W maju Fabryka Samochodów Osobowych SA w Warszawie podpisała umowę z polsko-kanadyjską firmą AK Motor International Corporation, założoną przez Arkadiusza Kamińskiego, zrzekając się praw do produkcji, dalszego rozwoju, jak również wszelkich spraw związanych z marketingiem samochodów marki Syrena. AK Motor nie wyklucza, że nowy pojazd mógłby powstawać w zakładach FSO SA. Miałby również służyć jako platforma dla promowania przyjaznych dla środowiska innowacyjnych technologii. Trwają prace konstrukcyjne nad pierwszym prototypem, noszącym nazwę AK Syrena Koncept 1 „Meluzyna”.
Dlaczego akurat Syrena?
Arkadiusz Kamiński, dyrektor generalny AK Motor International Co.: Syrena to najsłynniejsza polska marka motoryzacyjna w historii. Nazwa jest łatwa do wymówienia nawet dla obcokrajowców, ma też piękne logo. Polska ma tylko jedną naprawdę wartościową markę samochodową i jest nią właśnie Syrena. Nigdy nie będzie lepszych warunków, by ją eksportować.
Skąd pomysł, by najpierw zakupić prawa do marki?
Mieliśmy do wyboru: zacząć od opracowania samochodu albo stworzyć ramy prawne dla marki, pod którą mógłby on zostać zbudowany. Projektowanie pojazdu, nie mając żadnych praw do marki, byłoby daremnym i ryzykownym przedsięwzięciem. Postanowiliśmy więc najpierw pozyskać prawa do marki Syrena. Rozwiązując kwestie prawne, ułatwiliśmy sobie przyszłą współpracę z inwestorami i partnerami biznesowymi.
W jaki segment miałaby się wpasować nowa syrena?
Wnikliwie rozważaliśmy rolę nowego samochodu. Zaprojektowano go tak, by pasował do wielu dostępnych na rynku platform. Meluzyna ma kontynuować założenia syreny – eleganckiego auta w przystępnej cenie. Równocześnie mamy też inną wizję – auta bardziej luksusowego. Szczegóły ze względów strategicznych ujawnimy we właściwym czasie.
Zamierza Pan wykorzystać oryginalne rozwiązania?
Wspominając o „istniejących podzespołach i platformach”, nie mieliśmy na myśli jakichkolwiek części oryginalnej syreny, lecz nowoczesne komponenty, dostępne obecnie na rynku. Nie ma sensu wyważać otwartych drzwi. Dążymy do wykorzystania najnowocześniejszych technologii. To najlepszy sposób, by jak najszybciej i w sposób najbardziej efektywny wprowadzić syrenę na rynek. Samochód posłuży za platformę dla nowych zielonych innowacji i dalszego rozwoju technologicznego, z korzyścią zarówno dla samej syreny, jak i dla naszych partnerów i inwestorów, nie wspominając o gospodarce i środowisku.
Odmienną sprawą jest stylistyka. Oryginalna syrena miała prostą, ponadczasową linię. Zapożyczymy od niej kilka charakterystycznych elementów.
Pańska firma jest młoda, a plany bardzo tajemnicze.
Sceptycyzm jest dowodem aktywności szarych komórek. Nie da się ukryć, że odrodzenie marki Syrena to nie lada wyzwanie. Ale we współczesnym świecie nie można stać w miejscu. Postanowiłem więc ruszyć naprzód.
AK Motor International Corporation najlepiej opisać jako „przedsiębiorstwo zarządzające własnością intelektualną w branży motoryzacyjnej”. Naszym celem jest zarządzanie aktywami marki, technologią, wzornictwem, innowacjami oraz licencjami. Z tego względu planujemy zlecić konstrukcję prototypu potencjalnym partnerom.
Kiedy planuje Pan zbudować pierwszy jeżdżący prototyp?
Nie mam zamiaru zwodzić opinii publicznej pustymi obietnicami. Odwołam się idei „potęgi ORAZ”, znanej z bestsellera Jima Collinsa Od dobrego do wielkiego. Przedsiębiorstwo powinno być na tyle zdyscyplinowane, by formułować cele i daty ich osiągnięcia, ORAZ na tyle elastyczne, by odpowiadać na dynamiczne zmiany w otoczeniu biznesowym. W duchu tej zasady ustaliliśmy własny, ostateczny termin stworzenia prototypu ORAZ rozpoczęliśmy negocjacje z potencjalnymi partnerami, by przekonać się, czy da się go skrócić. Mamy nadzieję, że tak się stanie. Wówczas wydamy stosowne oświadczenie. Na razie mogę jedynie powiedzieć, że ukończyliśmy stylizację nadwozia AK Syrena Meluzyna: Koncept 1 i niebawem przekażemy dalsze informacje.