Produkcja kontraktowa elementów z blach dla każdego segmentu rynku
Plan stałego rozwoju oraz odpowiedzialne podejście do biznesu pozwoliło spółce Addit rozwijać się pomimo kryzysu. Wszystko dzięki konsekwencji.
Na Mazowszu, w Węgrowie, spółka Addit – dostawca procesów i systemów części z blach oraz produktów, modułów, systemów, aparatury i maszyn – właśnie szykuje się do kolejnej inwestycji, którą jest budowa nowej hali produkcyjnej. I choć jeszcze nie ustalono terminu rozpoczęcia budowy, najprawdopodobniej nastąpi to w tym lub w przyszłym roku. Jak podkreśla Piotr Wierzchowski, Manager Marketing & Sales (menedżer ds. marketingu i sprzedaży) w Addit sp. z o.o., wszystko zależy od tego, ile dużych projektów firma będzie realizować dla swoich klientów. Bo jako producent kontraktowy, dopiero mając w ręku kontrakty oraz ustalone warunki dostaw, jest w stanie dokładnie określić, kiedy będą potrzebne dodatkowe moce wytwórcze. „Oczywiście, wszystko planujemy dużo wcześniej. W ciągu 4–5 miesięcy od rozpoczęcia budowy jesteśmy w stanie ruszyć z produkcją w nowej hali. Budowę poprzedniej hali rozpoczęliśmy w grudniu, a w maju obiekt był już gotowy, w pełni wyposażony, z zamontowaną linią do malowania proszkowego. Miesiąc później wszystko już działało i było gotowe do pracy” – mówi Piotr Wierzchowski. Ale zacznijmy od początku.
Ambitny cel
Podstawowym elementem strategii polsko-holenderskiej spółki z Węgrowa jest rokroczny 20-proc. wzrost. I co ważne, jak podkreśla Piotr Wierzchowski, musi on zostać wypracowany czysto organicznie, czyli nie poprzez przejęcia czy kupno innych firm, ale dzięki podpisanym kontraktom. Ten ambitny cel nie zmienia się bez względu na sytuację gospodarczą. I choć nie zawsze udaje się go osiągnąć, to – jak do tej pory – niższe wyniki zdarzały się rzadko. Wystarczy spojrzeć na rozwój zatrudnienia. Gdy w drugiej połowie lat 90. ubiegłego wieku holenderski biznesmen Jan S.T. Velmans zakładał w Polsce spółkę córkę swojej firmy Addmetal, zespół liczył 10 osób. Niespełna dekadę później, gdy zaczęła się kształtować autonomia polskiego przedsiębiorstwa, już jako Addit sp. z o.o. zatrudniał kilka razy więcej osób. Obecnie w węgrowskiej spółce pracuje już niemal 400 osób, a niebawem ta liczba ma się zwiększyć o kolejne kilkanaście procent. Ciągły wzrost firma zawdzięcza umiejętnemu połączeniu kilku elementów – dbałości o rozwój, pracowników i kontrahentów.
Konsekwencje rodowodu
Węgrowska firma wywodzi się z Holandii. To determinowało sposób prowadzenia biznesu. Siłą rzeczy pierwsi jej klienci pochodzili z zachodu Europy, m.in. właśnie z Holandii. I choć od 10 lat Addit jest już niezależną spółką, to wciąż 95% produkcji trafia do klientów spoza Polski.
„Zaczynaliśmy jako spółka córka, więc początkowo utrzymywaliśmy kontakty prawie wyłącznie z firmami zachodnimi. A ponieważ wypracowaliśmy sobie tam silną pozycję, to tak już zostało. Rynki zachodnie są dla nas najciekawsze, również dlatego, że to tam jest największe zapotrzebowanie na nasze usługi. My stawiamy na jakość. Pod każdym względem. Zarówno jeżeli chodzi o obsługę klienta, jak i jakość produktu i dlatego często nasze usługi nie są najtańsze. Mając mnóstwo zleceń z Zachodu, właśnie na nich się koncentrujemy” – tłumaczy małą aktywność na rynku polskim Piotr Wierzchowski. Obecnie najważniejsze dla spółki są rynki: holenderski, niemiecki, szwajcarski i belgijski. Ale jak zaznacza Piotr Wierzchowski, tak naprawdę to nie adres kontrahenta się liczy, ale chęć współpracy, zainteresowanie, to, co można razem zrobić i osiągnąć, a także oczekiwania wobec mazowieckiego producenta.
Przemyślana strategia
Ze swojej specyfiki – braku własnych produktów – Addit zrobił duży atut. Zauważono, że zapotrzebowanie na produkty metalowe i z blachy jest duże w różnych branżach. Po co więc zawężać możliwości? Postawiono więc na dywersyfikację. Firma działa teraz na wielu rynkach i w wielu branżach. W tej chwili spółka zdefiniowała 13 segmentów rynku i wyróżniła dodatkową kategorię – inne. Piotr Wierzchowski, poproszony o wskazanie, który z nich jest kluczowy, rozkłada ręce. „Nie można tego stwierdzić jednoznacznie. Oczywiście, definiujemy branże, które wydają się nam najbardziej atrakcyjne, ale to nie znaczy, że zaniedbujemy inne. Do każdego klienta przykładamy taką samą wagę. Są pewne gałęzie gospodarki, które rozwijają się bardzo prężnie, choćby ostatnio branża kolejowa i pojazdów szynowych. Widzimy, że wiele samorządów i państw stawia na rozwój transportu szynowego i to sprawia, że ten segment rynku rozwija się niesamowicie szybko. Jest bardzo duże zapotrzebowanie na tego typu transport, a co za tym idzie – na pojazdy i całą infrastrukturę. W tym momencie to jest dla nas jedna z ciekawszych branż, co wcale nie znaczy, że to z nią mamy największe obroty. Te na przykład wypracowujemy z branżą Print & Paper, jak ją u nas nazywamy, choć według zapowiedzi znajduje się ona raczej w odwrocie” – wyjaśnia Piotr Wierzchowski.
To podejście firma wpisała do swojej strategii. Jednym z jej kluczowych założeń jest dywersyfikacja przychodów i posiadanie określonego poziomu obrotów w każdej branży. Od kiedy spółka uzyskała niezależność, stara się nie być za bardzo związana z jednym klientem czy też jedną gałęzią przemysłu. A w związku z tym, że jest obecna na tylu rynkach, nie odczuwa tak bardzo problemów w poszczególnych segmentach. Jeżeli w jednej branży dzieje się coś niedobrego, inna akurat rozkwita. „Przyjęcie takiej strategii powoduje, że mogliśmy pozwolić sobie na ustalenie ambitnych celów” – mówi Piotr Wierzchowski.
Z ludzką twarzą
W swoim kodzie DNA Addit od początku istnienia ma jeszcze ogniwo, o którym wiele firm wciąż zapomina – odpowiedzialny biznes. Z jednej strony to oczywiste – w dobie dużej konkurencji i trudnych warunków gospodarczych pozytywny wizerunek organizacji może zadecydować o jej sukcesie. Dlatego też tak wiele spółek angażuje się w akcje społeczne, wspiera wybrane przez siebie organizacje. Rozwija się wolontariat pracowniczy.
Problem pojawia się wtedy, gdy okazuje się, że te działania są podejmowane na pokaz lub że przekaz marketingowy nie idzie w parze z rzeczywistością. O konsekwencjach takich zgrzytów boleśnie przekonał się choćby Apple.
„Wiele rzeczy wiąże się z naszym pochodzeniem. W Holandii od dawna mówi się o tym, że firmy powinny być odpowiedzialne społecznie. Względy etyczne, poszanowanie praw człowieka, niedawanie i nieprzyjmowanie łapówek, niezatrudnianie nieletnich są coraz bardziej istotne. Poza tym nasz właściciel jest człowiekiem, który zwraca uwagę na detale. A jak wiadomo, całość zawsze składa się ze szczegółów i to te pojedyncze elementy mają wpływ na obraz całości. Zdajemy sobie sprawę z naszej roli. Trzeba być świadomym tego, jaki wpływ firma wywiera na lokalną społeczność i środowisko, w którym działa. Dlatego też oprócz prowadzenia działalności, chcemy robić coś dla ludzi, wśród których działamy” – podkreśla Piotr Wierzchowski.
Nie są to czcze słowa. Od stycznia 2011 r. przedsiębiorstwo jest członkiem programu Global Compact Organizacji Narodów Zjednoczonych. To największa na świecie inicjatywa na rzecz odpowiedzialności korporacyjnej i zrównoważonego rozwoju. Jej członkowie są zobowiązani do kierowania się w swojej działalności 10 zasadami z zakresu praw człowieka, praw pracowniczych, ochrony środowiska i przeciwdziałania korupcji, czyli m.in. eliminacją wszelkich przypadków łamania praw człowieka przez firmę, eliminacją wszelkich form pracy przymusowej, efektywnym przeciwdziałaniem dyskryminacji w sferze zatrudnienia oraz stosowaniem i poszanowaniem wolności zrzeszania się. I jak podkreśla kierownictwo spółki, firma działa z duchem tych zasad.
„Realizowanie polityki zrównoważonego rozwoju jest dla nas ważne. Mamy polityką, którą napisaliśmy już dawno temu, i od wielu lat konsekwentnie ją realizujemy. Global Compact jest jednym z jej punktów, ale nie jedynym” – zaznacza Piotr Wierzchowski.
Równie dużą wagę spółka przywiązuje do dbałości o środowisko naturalne. Usługi świadczone przez Addit oraz procesy stosowane w firmie spełniają wymagania udokumentowanego systemu zarządzania jakością i ochroną środowiska oraz są zgodne z zasadami zrównoważonego rozwoju. Firma zaangażowała się w jeszcze jedną inicjatywę – zwalczanie opóźnień w płatnościach w transakcjach handlowych.
„Największym niebezpieczeństwem dla każdej firmy jest utrata płynności finansowej. Obecnie większość przedsiębiorstw w mniejszym lub większym stopniu boryka się z problemem nieterminowych płatności. Dlatego działamy dwutorowo. Po pierwsze, już na etapie negocjacji projektu uzgadniamy terminy płatności. Naszym standardem jest 30 dni, mimo że w branży są firmy, które godzą się na terminy płatności powyżej 100 dni. Tłumacząc klientom nasze stanowisko, powołujemy się na dyrektywę Parlamentu Europejskiego i Rady 2011/7/UE z dnia 16 lutego 2011 r. w sprawie zwalczania opóźnień w płatnościach w transakcjach handlowych. Po drugie, gdy już opóźnienia się zdarzą, to nie stawiamy sprawy na ostrzu noża. Rozmawiamy, negocjujemy, bo polubowne załatwienie sprawy jest korzystniejsze dla obu stron. A to, że nasza firma jest w dobrej kondycji finansowej, dowodzi, że ta strategia przynosi efekt” – mówi Piotr Wierzchowski.
To w skali globalnej, a lokalnie? „Prowadzimy wiele akcji. Niektóre są jednorazowe, inne długofalowe. Pomagamy dzieciom z ubogich rodzin, finansując świetlice, w których mogą się spotkać po szkole. Ktoś pomoże tym dzieciom odrobić lekcje i będą mogły zjeść ciepły posiłek. Co roku wysyłamy też do naszych partnerów biznesowych kartki świąteczne przygotowane właśnie przez te dzieci. A na tych pocztówkach znajduje się informacja, że zamiast wydawać pieniądze na zakup kartek świątecznych, pomagamy dzieciom” – wymienia Piotr Wierzchowski.
Długofalowy rozwój
Wróćmy zatem do inwestycji, które są stałym i jednym z najważniejszych elementów strategii węgrowskiego przedsiębiorstwa. Bo Addit inwestuje cały czas. I jest w tym konsekwentny. Średnio na ten cel przeznacza 10% swojego obrotu. Dlaczego średnio? „Były lata, gdy inwestowaliśmy więcej, i były lata, gdy przeznaczaliśmy na ten cel mniej środków. Najwięcej zainwestowaliśmy w roku 2009, czyli w roku kryzysu. Wtedy nasz obrót był stosunkowo mały, ale postanowiliśmy zwiększyć środki przeznaczone na inwestycje. I to była dobra decyzja. Między innymi dzięki temu udało nam się bardzo szybko nie tylko odbudować, lecz także rozbudować naszą pozycję.
W roku 2010 w stosunku do roku 2009 zwiększyliśmy obrót o niemal 50%. To nam pokazało, że warto inwestować, zwłaszcza podczas kryzysu” – mówi z dumą Piotr Wierzchowski. Właśnie w 2009 r. Addit rozbudował swój zakład w Węgrowie o nową halę produkcyjno-magazynową o powierzchni 6500 m2 i tym samym zwiększył powierzchnię posiadanych obiektów do 20 tys. m2. W nowym obiekcie uruchomiono w pełni zautomatyzowaną linię do malowania proszkowego. W tym samym roku firma zainwestowała w nowy system ERP, czyli mówimy o inwestycjach o wartości liczonej w milionach euro. Sukces osiągnięty podczas kryzysu dodał firmie skrzydeł i nie trzeba było długo czekać na kolejne kroki. „Co roku coś dodajemy, zwiększamy powierzchnię produkcyjną lub liczbę maszyn.
W 2012 r. wprowadziliśmy malowanie mokre, kupiliśmy urządzenie do spawania laserowego. Rok później otworzyliśmy własny dział obróbki skrawaniem, który w tym roku planujemy powiększyć. Co rok inwestujemy też w nowe maszyny – po pierwsze, zastępujemy stare maszyny wydajniejszymi, szybszymi i nowocześniejszymi, po wtóre, dokupujemy sprzęty, by jeszcze zwiększyć swoją wydajność i możliwości” – wylicza Piotr Wierzchowski. Równolegle spółka kupuje działki, by mieć gdzie się rozwijać.
„Kilka lat temu, gdy przyjeżdżali do nas klienci i słyszeli o naszych planach rozwojowych, pytali, gdzie chcemy te hale budować. Obecnie mamy ponad 6 ha ziemi i negocjujemy zakup kolejnych działek, które powiększą nasze możliwości do 10 ha” – opowiada Wierzchowski. Jedna z ostatnio kupionych działek jest już przygotowana pod inwestycję, czyli budowę kolejnej hali produkcyjnej. Będzie ona zlokalizowana obok tej zbudowanej w roku 2009. Właśnie kończy się etap zbierania dokumentacji budowlanej. „Termin rozpoczęcie budowy jest zależny od naszego obłożenia. Negocjujemy teraz kilka projektów wartych w sumie kilka milionów euro rocznie. Jeżeli dwa lub trzy z tych projektów zostaną zrealizowane – a jeden już jest zakontraktowany – ruszymy z budową. Dodatkowo, aby zachęcić klientów do umieszczania u nas bardziej przetworzonych projektów, chcemy jeszcze bardziej rozwinąć dział montażu” – dodaje menedżer ds. marketingu i sprzedaży w spółce Addit.
Dobry rok
Zewsząd słychać głosy, że gospodarka może już powoli odetchnąć, a wraz z nią przemysł. Komisja Europejska w swojej prognozie gospodarczej na rok 2014 zakłada, że w całej Unii Europejskiej utrzyma się ożywienie, a wzrost realnego PKB ma osiągnąć poziom 1,6% (1,2% w strefie euro). Powiało więc optymizmem. Jednak w węgrowskiej spółce na prognozy patrzą ze spokojem i mówią: „Choć symptomy są dobre, to nikt nie zagwarantuje nam tego, że uda nam się osiągnąć nasz cel, czyli 20% wzrostu. Mieliśmy już w historii wiele trudnych momentów, ale udało nam się je przezwyciężać i wychodziliśmy z nich mocniejsi. Staramy się przewidywać, co się może wydarzyć, i próbujemy nie dać się zaskoczyć” – podsumowuje Piotr Wierzchowski.
Segmenty rynku Rolnictwo i żywność Dostarczanie komponentów maszyn do produkcji żywności oraz elementów maszyn pakujących dla różnych branż – kosmetycznej, farmaceutycznej, spożywczej. Wojsko i lotnictwo Dostarczanie części wyposażenia pojazdów opancerzonych, statków, samolotów i helikopterów. Produkcja elementów wojskowych morskich urządzeń radarowych. Energia Dostarczanie elementów do urządzeń stosowanych w energetyce. Są to różnorodne obudowy i szafki sterujące zarówno dla elektrowni tradycyjnych, jak i wytwarzających energię ze źródeł odnawialnych, takich jak elektrownie wiatrowe. Rozrywka Produkcja elementów projektorów 3D do kin, oprawy scenicznej. Produkcja przemysłowa Oferowanie szerokiej palety produktów wykorzystywanych w przemyśle. Dostarczanie elementów do różnego rodzaju ram, stelaży, stojaków, osłon, obudów, aż po kompletne, przetestowane maszyny i urządzenia. Pomiar i testowanie Produkcja elementów urządzeń pomiarowych, m.in. wag laboratoryjnych, mikroskopów, skanerów przemysłowych wykorzystywanych w branży spożywczej i samochodowej oraz leak detectors. Sprzęt medyczny Produkcja elementów wyposażenia sal operacyjnych, stołów, foteli lekarskich, różnego rodzaju osłon, obudów i skrzynek sterujących. Druk i papier Dostarczanie elementów drukarek, kopiarek i skanerów, a także bankomatów czy urządzeń do niszczenia banknotów. Pojazdy szynowe i transport Dostawa elementów podzespołów do pociągów, produkcja elementów do samochodów ciężarowych oraz urządzeń do zarządzania ruchem. Półprzewodniki Dostarczanie obudowy, ramy, w które są wmontowywane elementy półprzewodzące, a także kompleksowy montaż. Telekomunikacja Dostarczanie gotowych szaf telekomunikacyjnych, elementów i obudowy routerów rozdzielaczy sygnałów (switch). Automaty sprzedażowe Produkcja automatów do gry, biletomatów, parkometrów, bankomatów, elementów kas fiskalnych (i innych: od drobnych elementów, aż po obudowy o dużych gabarytów i urządzenia zmontowane). |