Budownictwo w obliczu wzrostu cen materiałów budowlanych. Jak z tym radzi sobie Takenaka?

Budownictwo w obliczu wzrostu cen materiałów budowlanych. Jak z tym radzi sobie Takenaka?

10/04/2022
|

Sektor budowlany, który, w porównaniu z innymi branżami, wciąż ma się dobrze, musi się zmierzyć z wieloma nowymi wyzwaniami, które niesie ze sobą m.in. wojna w Ukrainie. O to jak firma radzi sobie z tymi problemami, a także o trudnościach z dostępnością materiałów pytamy Monikę Balak, Business Promotion Manager w polskim oddziale japońskiej firmy Takenaka.

Specjaliści prognozują utrzymanie wysokiego popytu na powierzchnie magazynowe i magazynowo- produkcyjne w Polsce. Inwestorzy nie przewidują spowolnienia w tym sektorze rynku nieruchomości i planują nowe inwestycje. Podkreślają, że plany inwestycyjne i rozwój rynku w tym segmencie budownictwa może zahamować jedynie niepewna sytuacja gospodarcza, spowodowana ograniczeniami związanymi z utrzymującym się długo stanem pandemii.

Branża budowlana wyszła z pandemii obronną ręką, jednak obserwowaliśmy, że inwestorzy planujący zwiększanie powierzchni produkcyjnych czy magazynowych na własne potrzeby, wstrzymywali realizacje – twierdzi Monika Balak w rozmowie z portalem Polski Przemysł. Istotnie, wpływ wirusa SARS-CoV-2 na branżę budowlaną w porównaniu z innymi gałęziami gospodarki, wydaje się niewielki. Epidemia nie zawitała na place budowy, zwłaszcza na te gdzie realizowane są duże inwestycje. Pracownicy nie zniknęli z placów budowy, a inwestycje wciąż są realizowane.

Dodaje, że pojawił się jednak inny poważny problem – niedobór materiałów budowlanych na rynku oraz dynamiczne podwyżki cen surowców. Ceny materiałów budowlanych rosną, w biznes uderza wzrost cen paliw i energii oraz rosnąca inflacja, która jest najwyższa od 21 lat. Z analiz ekonomistów wynika, że tylko w lutym 2022 r. ceny materiałów budowlanych były średnio o 27 proc. wyższe, niż przed rokiem. Niektóre produkty, jak izolacje termiczne, biją wszelkie rekordy. Zdrożały aż o 72 proc.

Do tego dochodzi wojna w Ukrainie, która spowodowała gwałtowny wzrost cen surowców na rynkach światowych, a to przekłada się na dalszy wzrost cen materiałów budowlanych na polskim rynku. Eksperci z Polskiego Instytutu Ekonomicznego (PIE) wyliczyli, że jeszcze w lutym tego roku dynamika produkcji budowlano-montażowej wzrosła z 20,8 do 21,2 proc. Jednak ich zdaniem, dane te nie mają wielkiego znaczenia, bo aktywność w sektorze budowlanym w pierwszych miesiącach roku zawsze jest mała.

Deficyt wykwalifikowanych pracowników

W kolejnych miesiącach działalność sektora ograniczy odpływ pracowników z Ukrainy wracających bronić ojczyzny. Według szacunków specjalistów, na budowach w Polsce w ubiegłym roku pracowało ponad 370 tys. fachowców z Ukrainy. Po wybuchu wojny wielu z nich zdecydowało się powrócić i walczyć o swój kraj. Wyniki w kolejnych kwartałach, jak i całym 2022 r. zależeć będą od akceptacji Krajowego Planu Odbudowy. Tych wyzwań przed firmami budowlanymi będzie znacznie więcej.

– Wiele z naszych obecnych realizacji było planowanych jeszcze przed problemami na rynku wywołanymi  pandemią czy napiętą sytuacją za naszą wschodnią granicą, a klienci zaktywizowali się w momencie, kiedy ceny były relatywnie niskie. Szybko to się zmieniło i tempo, w jakim nasi dostawcy i podwykonawcy podwyższali ceny, znacznie wzrosło. Coraz trudniej jest przygotowywać oferty na generalne wykonawstwo, szczególnie w wypadku dużych i długotrwałych inwestycji. Inwestorzy mają utrudnione zadanie przy planowaniu kosztów przyszłych projektów. Cały czas staramy się szukać rozwiązań, by jak najmniej odczuli to klienci, ale prowadzenie złożonych kontraktów w tak niepewnej sytuacji wymaga wytężonego wysiłku – wyjaśnia Monika Balak.

Wojna zerwała też łańcuchy dostaw, rosną kłopoty firm z zakupami półproduktów, surowców i innych niezbędnych elementów budowlanych. Zdaniem Moniki Balak pierwsze symptomy pogorszenia się koniunktury w budownictwie pojawiły się jeszcze przed atakiem Rosji na Ukrainę. Głównym czynnikiem powodującym wzrost cen surowców budowlanych, który nastąpił już wcześniej, był rosnący popyt w Azji i Europie. Produkcja przemysłowa Chin, które częściowo poradziły sobie z epidemią Covid-19, ruszyła pełną mocą, dlatego gwałtownie zwiększyło się tam zapotrzebowanie na surowce. To z kolei spowodowało braki na rynku.

Kolejnym czynnikiem powodującym utrzymanie się wysokich cen materiałów jest podwyższenie płacy minimalnej z początkiem roku 2022. Aktualnie na budowach brakuje rąk do pracy, a rosnące ceny robocizny przekładają się na ostateczne koszty budowy.

Deficyt wykwalifikowanych pracowników dotyka szczególnie branżę budowlaną, a pozyskanie specjalistów z doświadczeniem i odpowiednimi uprawnieniami, niezbędnymi przy nietypowych, innowacyjnych projektach, jeszcze się powiększy. Fakt, że mimo to firmie udaje się pozyskiwać specjalistów – jest dużym sukcesem.

Dostępność materiałów budowlanych

Według Moniki Balak wojna w Ukrainie będzie miała dodatkowy, negatywny wpływ na sytuację w budownictwie. W wielu przypadkach przyczyni się do dalszego windowania cen, gdyż drożejące surowce energetyczne zwiększą koszty produkcji materiałów. – Od początku roku 2021, ceny drewna wzrosły o ponad 90 proc. a miedzi i stali nawet o 100 proc. Koszty farb i lakierów wzrosły o ponad 30 proc. a polimerów o 60 proc. Wzrost cen przyczynił się w naturalny sposób do wzrostu ceny budowy zarówno obiektów przemysłowych, jak i domów.

Do tego dochodzą problemy z okresową dostępnością materiałów budowlanych, a co za tym idzie – wydłużającym się terminem realizacji zamówień. Wojna pogłębi też kłopoty firm z rentownością kontraktów pozyskanych w 2021 r.

Niełatwa już teraz sytuacja rynkowa branży, jak i jej niepewna przyszłość, nasuwają nieodparcie pytanie: Czy teraz jest dobry czas na realizację inwestycji? I kolejne: Jak zmiany na rynku wpływają na kondycję firmy? – Jeden problem to ceny, drugi, to jak przy braku materiałów na rynku dotrzymać harmonogramów realizacji inwestycji. Sytuacja bardzo powoli zaczynała się stabilizować. Podaż materiałów zaczęła wracać do normy, choć dla wszystkich jest jasne, że powrót do cen sprzed roku czy dwóch, jest raczej nieosiągalny – uważa ekspertka. Już na początku pandemii wiele firm produkcyjnych działających w różnych branżach musiało ograniczyć moce produkcyjne. W tym samym czasie, kiedy malała podaż, powoli wzrastał popyt. To zaczęło załamywać gospodarkę, czego efektem są wysokie ceny i upadłość niektórych firm – wyjaśnia.

A jednak, zdaniem Balak, o ile sytuacja odnośnie cen materiałów powoli się stabilizuje, to biorąc pod uwagę szalejącą inflację, ciężko znaleźć lepszy moment na inwestowanie. Wojna może to jednak zmienić. Już wielu wykonawców zaczyna wypowiadać umowy. Boją się zawierać kontrakty z inwestorami. Branża woła o pomoc.

budowa hali produkcyjnej

Realizujemy kolejne inwestycje

Jak dotąd, mimo rozlicznych rynkowych problemów, nowych inwestycji firmie nie brakuje. Zapytaliśmy na jakich realizacjach można obecnie spotkać pracowników Takenaka – Jako generalny wykonawca firma specjalizuje się w budowie obiektów przemysłowych, takich jak: hale, zakłady produkcyjne, magazyny. Mamy uruchomionych 10 placów budów o łącznej powierzchni ponad 50 tys. m2 i pracujemy nad kolejnymi kilkoma projektami, które w fazę realizacji wejdą w 2022 roku. Zakłady produkcyjne ruszyły z kolejnymi rozbudowami liczącymi od kilku do kilkunastu tys. m2. Są to wymagające przedsięwzięcia, w których prowadzenie kontraktu w sposób niezakłócający bieżącej działalności firmy jest niezwykle trudny – zapewnia.

– Największa inwestycja, którą aktualnie prowadzimy, to rozbudowa fabryki dla klienta z branży produkcji papieru i tektury falistej. W województwie łódzkim powiększamy zakład o prawie 28 tys. m2. Inna, złożona projektowo i wykonawczo inwestycja to rozbudowa zakładu firmy Mubea w Ujeździe – podkreśla. – W 2016 r. zbudowaliśmy dla tego klienta fabrykę, a obecnie dobudowujemy 11 tys. m2 powierzchni. Inwestycję realizujemy w modelu „zaprojektuj-wybuduj”. Spotkać nas również można na placu budowy zakładu produkcyjnego Aryzta w Strzegomiu, który powiększamy o ponad 8 tys.m2. Przy obecnym budynku budowana jest nowa hala produkcyjna z niezbędną infrastrukturą, w której inwestor zainstaluje nowoczesną linię do produkcji bułek.

Najpierw pandemia, a teraz dodatkowo wojna w Ukrainie każą z rozwagą podchodzić do problemów. W takich warunkach trudno, mimo wszystko, wybiegać z planami w przyszłość. Firma musi jednak to robić, wyznaczyć sobie cel do realizacji w bliższym i dalszym czasie, aby nie zostać za konkurencją. Jaki plan na najbliższe miesiące mają w firmie?

– Ten rok poświęcamy na usprawnienie procesów, tak by działać jeszcze skuteczniej i sprawniej realizować kontrakty. Projektowanie z wykorzystaniem BIM, planowanie zrównoważonych rozwiązań w obiektach przemysłowych, wprowadzanie innowacyjnych produktów dla budynków, to działania, które oferujemy klientom od lat i wciąż je doskonalimy – mówi Monika Balak . – Jednocześnie jesteśmy firmą o japońskich korzeniach i wartościach, w której dużą wagę przykładamy do budowania partnerskich relacji z klientami, pracownikami, podwykonawcami oraz interesariuszami – zapewnia.