Klauzule poufności i zastrzeżenia informacji poufnych w umowach między dwoma podmiotami bądź więcej, a obowiązki informacyjne spółek

Klauzule poufności i zastrzeżenia informacji poufnych w umowach między dwoma podmiotami bądź więcej, a obowiązki informacyjne spółek

11/09/2012
|

Często w codziennej pracy przed IR-owcem staje wiele dylematów związanych z kwestią obowiązków informacyjnych. Tyczy się to zagadnienia raportowania umów znaczących a kwestii klauzul poufności, które czasami są stosowane w ważnych z punktu widzenia obu kontrahentów umowach.

Jak wtedy stworzyć raport bieżący i nie narazić stosunków z kontrahentem? Sprawa jest dosyć jasna. Status spółki giełdowej pociąga za sobą obligatoryjność ujawniania określonych informacji, w tym szczegółów umów znaczących. Tego typu zobowiązania manager ds. IR musi traktować kluczowo i stawiać je na pierwszym miejscu, by uniknąć potencjalnych poważnych problemów i sankcji ze strony Komisji Nadzoru Finansowego bądź Giełdy Papierów Wartościowych. Jak zapobiegać potencjalnym problemom pomiędzy spółką a kontrahentem w takiej przykładowej sytuacji jak poniższa?

Przykładowo:
– spółka A (będąca spółką akcyjną) podpisała umowę ze spółką B (niegiełdową), na kwotę umowy znaczącej;
– na spółce A ciążą w takiej sytuacji obligatoryjne obowiązki informacyjne, w tym uszczegółowienie kar umownych i informacji, które odbiegają od standardów rynkowych zawieranych w tego typu umowach. Spółka A wypełnia swój obowiązek informacyjny i publikuje stosowny raport bieżący;
– spółka B nie została wcześniej poinformowana o publikacji niniejszego raportu. Przedstawiciele spółki A założyli, iż druga strona jasno i klarownie zdaje sobie sprawę z obowiązków, które realizuje spółka akcyjna, notowana na GPW.
– spółka B trafia na raport bieżący i zapoznaje się ze szczegółami kontraktu (kary umowne, zapisy niestandardowe), mimo że obie strony w kontrakcie podpisały stosowne klauzule poufności. Spółka B składa spółce A oficjalne pismo z protestem, bądź, jeżeli sytuacja jest bardziej zaogniona, kumulują się niesnaski, które mogą zaważyć na przyszłych wspólnych realizacjach etc.

Co robić, by uniknąć takich kłopotów i udzielania wyjaśnień? Nie zawsze można założyć, iż nasz kontrahent jest na tyle świadomy naszego statusu i ciążących na nas obowiązków informacyjnych. Najlepszym sposobem, jest uczulić firmowy dział prawny, by już na etapie konstruowania umowy w kontrakcie znalazł się zaakceptowany przez obie strony punkt przykładowej treści:

„Z uwagi na giełdowy status strony A, strona B zdaje sobie sprawę z obowiązków informacyjnych i sprawozdawczych strony A oraz faktu, iż niektóre elementy tej umowy mogą zostać podane do publicznej wiadomości z uwagi na obowiązki wynikające z polskiego prawa.”

Kwestia ta w dużym stopniu wyeliminuje ryzyko, które zostało przytoczone powyżej. Oczywiście, warto też ustnie poinformować kontrahenta o takim zdarzeniu. Powiązanie następujących faktów: bycia spółką giełdową i związanych z tym obowiązków informacyjnych nie jest jeszcze niestety powszechnie znane w polskich realiach. Jest to rzecz niedopuszczalna, często wynikająca z indolencji władz spółek (będących, przykładowo, spółkami córkami zachodnich koncernów, przekonanymi o tym, iż racja jest po ich stronie. Praktyka pokazuje, iż „besserwisserstwo” w tego typu tematach z reguły nie kończy dobrze.)

Możemy również opóźnić publikowanie takich informacji (ale wtedy, gdy dany kontrakt publikujemy jako informację poufną, a nie umowę znaczącą, tutaj obligatoryjnie opóźnień naprawdę nie polecałbym), zgodnie z „Rozporządzeniem Ministra Finansów z dn. 13 kwietnia 2006 r. w sprawie rodzaju informacji, które mogłyby naruszyć słuszny interes Emitenta oraz sposobu postępowania emitenta w związku z opóźnianiem przekazania do publicznej wiadomości informacji poufnych.” Osobiście jednak nie polecam częstego powoływania się na powyższe rozporządzenie. Prawo, a kwestia jego wielorakich interpretacji między nami a regulatorem bywa źródłem potencjalnych problemów. Lepiej wyjaśnić klarownie obie sprawy już na etapie konstruowania umowy. Wówczas kontrahent, będąc w pełni świadomym takiej sytuacji nie będzie rościł ew. pretensji do naszej spółki, gdyż w pełni będzie zdawał sobie sprawę, co podpisuje i jakie obostrzenia z tym się wiążą.